Trochę do śmiechu, trochę do żalu, bardzo do refleksji

Im starsza jestem, tym rzadziej udaje mi się trafić na książkę absorbującą mnie w całej rozciągłości: technicznie, merytorycznie i „magicznie”. Im starsza jestem, tym większe zaskoczenie, gdy już na taką książkę trafię. I październik rozpoczęłam właśnie takim absorbującym odkryciem: Emigracją autorstwa Malcolma XD.

Nie ukrywam, że powinnam wcześniej do Emigracji zajrzeć. No trochę wstyd. Ale nie ukrywam też, że ze mną już tak jest: odpowiednia książka w odpowiednim czasie. Nic na siłę. Bo czyż nie czytamy dla przyjemności? Przynajmniej powinniśmy. Teraz nastał czas Malcolma, a wszystko przez premierę jego najnowszej książki, która ukazała się 30 września. Wróćmy jednak do tej pierwszej…

Emigracja to bezpruderyjna, w punkt! opowieść o podróży po trasie wydeptanej przez liczne zastępy Polaków w ostatnich trzydziestu latach – do UK. Opowieść barwna i żywiołowa. Sprawnie napisana i pękata merytorycznie. Trochę do śmiechu, trochę do żalu, BARDZO do refleksji. Akcja mknie niczym rącze konie pędzące przez stepy. I tak właśnie się momentami czułam: wpuszczona w bardzo swojski – nieco roześmiany, nieco ponury i przygnębiający – Dziki Zachód. Z pomocą swego lekkiego pióra Malcolm XD wyciąga na światło dzienne liczne polskie – ale i ludzkie – przywary, po czym opakowuje całość w kuriozalne sytuacje i brawurowe rozwiązania. „Zaliczamy” te przygody wraz z bohaterem, kiwając co rusz głową i mrucząc pod nosem: niee, to się nie może udać, to się kurwa nie uda.

Dla mnie dodatkowym atutem był fakt, że jesteśmy z głównym bohaterem rówieśnikami, a nasze najdłuższe wakacje (pomiędzy liceum a studiami) przypadły na ten sam okres. Gdy ja przeżywałam koncert Avril Lavigne w Polsce, bohater Emigracji walczył o przetrwanie: w kamperze z Cyganami, w rikszy na Trafalgar Square (bez dostępu do Google Maps!) i na farmie kapusty…

Najnowsza Edukacja już na mnie czeka. Wyczuwam sentyment, bo Malcolm udał się na studia do… Warszawy (jak i ja!).

Tymczasem Wam gorąco polecam Emigrację. Jest moc w tej prozie!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *