Jesień nadeszła. Plucha za pasem. Przemoczone skarpetki, wilgoć na korytarzu, ociekający deszczem, nigdy nieschnący płaszcz, zmarznięte nosy i stopy, pozamykane okna i mokre parkowe ławki. Jak żyć? Jest na to lekarstwo w postaci herbatki z miodem i cytryną, miękkiego kocyka i zapachu jabłecznika roznoszącego się po mieszkaniu. Albo można po prostu sięgnąć po Trzydzieści kopert Ewy Mielczarek.
Trzydzieści kopert to przeciepła opowieść o losach Hani, która na kilka miesięcy przed trzydziestymi urodzinami odkrywa, że… w sumie to nic w życiu nie zrobiła. Miał być mąż, dzieci, fajna praca. Wyszło jak zawsze. Hania ma jednak coś, co nie do końca docenia – fantastycznych przyjaciół, którzy widząc przygnębiający brak perspektyw Hani, stają na wysokości zadania i przygotowują jej niespodziankę. Tytułowe trzydzieści kopert to zadania, które Hania ma wykonać przed trzydziestką, i wszystko wydawałoby się proste, gdyby większość z nich nie znajdowała się poza strefą komfortu głównej bohaterki i nie wymagała – no cóż – wyjścia z bezpiecznych paputków. Hania musi się przełamać, zagryźć zęby i zaryzykować. Czasem nawet się pomylić, bo bez pomyłek nie ma sukcesu! A na samym końcu czeka nagroda…
Trzydzieści kopert nie jest opowieścią odkrywczą czy zaskakującą, bo nie o to tu chodzi. W zasadzie od samego początku możemy stwierdzić, dokąd zmierza historia. W niczym to jednak książce nie ujmuje, wręcz przeciwnie. Można w pełni skupić się na zabawnych perypetiach Hani, można się zrelaksować i otulić kocykiem z ciepłych zdań. Książkę pochłania się błyskawicznie, w jedno popołudnie, i nawet jeśli człowiek napiłby się tej herbaty z miodem, to… przecież się nie oderwie od lektury!
Na zakończenie dodam tylko, że autorka poszła o krok dalej i napisała opowiadanie, taki tom jeden i pół. Dalsze losy Hani, i to z pandemią w tle! Opowiadanie Jeden pierścionek jest dostępne za darmo na stronie www.ebimielczarek.pl.
